Długo zabierałam się za tę walizkę...ale od samego początku wiedziałam, że efekt końcowy będzie super ☺
Jak dostałam walizkę była brudna, zniszczona i wyglądała tak:
A w środku była oklejona zniszczonym papierem i wyglądała tak:
Najpierw ją oczyściłam w środku - odkleiłam zniszczony papier, a drewniany stelaż potraktowałam papierem ściernym.
Z zewnątrz też lekko starłam papierem ściernym, a metalowe okucia dodatkowo preparatem odrdzewiającym.
Następnie (po kilku miesiącach bez weny) przeszłam do najlepszego etapu. Walizkę z zewnątrz oraz częściowo wewnątrz pomalowałam na biało. Do środka walizki przykleiłam bawełniany materiał.
Na koniec całą walizkę z zewnątrz pomalowałam kilkakrotnie na różowo, nałożyłam 2 warstwy lakieru i postarzyłam patyną. Teraz walizka wygląda tak:
Do środka przykleiłam dodatkowo po bokach kawałki materiału, żeby walizka się nie otwierała zbyt mocno.
Do wykonania metamorfozy użyłam:
- papieru ściernego
- preparatu odrdzewiającego
- wody (do namaczania papieru wewnątrz walizki, żeby łatwiej go odkleić)
- farby akrylowej białej (żeby nie zużyć zbyt dużo różowej)
- farby akrylowej różowej
- lakieru akrylowego
- patyny bitumicznej
- materiału do środka
- kleju na gorąco
- dużo cierpliwości i czasu (zwłaszcza na etapie oczyszczania walizki, pomalowanie jej i wykończenie to 1/3 całej pracy)