Przedstawiam Wam nowe, odmienione krzesełko przedszkolne, przed metamorfozą wyglądało tak:
PO:
Z napisem się meeeega namęczyłam. Najpierw chciałam odbić napis zmywaczem do paznokci, jednak po przyklejeniu kartki i potraktowaniu jej zmywaczem, kartka zaczęła się odklejać i przesuwać, pomyślałam "nic z tego", oderwałam kartkę, a odrobinę napisu, który się odbił zmyłam. Odstawiłam krzesełko na kilka dni, spróbowałam to samo, ale rozpuszczalnikiem i suszarką, wyszło tak samo, napis się nie odbił, a krzesełko wyglądało jakby się od czegoś czarnego ubrudziło. Po dwóch nieudanych próbach postanowiłam się nie poddawać i zrobiłam napis sposobem najłatwiejszym - na mokrą farbę przyczepiłam kartkę, a potem ją zdzierałam wodą no i jakoś to wyszło. A żeby było zabawniej, jak oplatywałam nóżki krzesełka, to czarny relief był jeszcze mokry, więc ubrudziła mi się tasiemka, która ubrudziła białe tło, a to już niczym nie chciało się zmyć... więc zamalowałam te czarne plamy białą farbą a potem przbrudziłam patyną. To są właśnie uroki pośpiechu, ale na szczęście w decoupage, ze wszystkiego da się jakoś wybrnąć ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło czytać pozytywne oraz krytyczne opinie.